środa, 18 czerwca 2014

Bikini contest i extreamlne sporty wodne ...

Przyszło lato !!!!! Tak tak wiem... ma przyjść 21 ale u nas w domu przyszło kilka dni temu. Skąd takie wnioski ? Ano stąd, że odbyła się pierwsza w tym roku odsłona BIKINI CONTEST !!
Zacznijmy od początku.
Robi się coraz cieplej, jest już zielono i kolorowo, ptaszki ćwierkają, gołębie obsrywają nam parapet i wkurzają psa gruchając w komin. W mieście organizowane są różnego rodzaju imprezy plenerowe, wystawy, dni miasta. Jednym słowem sezon letni. Nie wszyscy jednak wiedzą, że poza oficjalnymi i młodymi imprezami odbywa się też cichy konkurs z wieloletnią tradycją.. sam  nie wiem od jak dawna...W każdym razie co roku odsłony stają się ciekawsze albo inaczej.. bardziej specyficzne z racji... grawitacji.
Wygląda to mniej więcej tak.. Słońce wstaje i pnie się leniwie w górę nagrzewając powietrze. Ludzie biegają, samochody pędzą i nagle czas zwalnia... na jednym z balkonów uchylają się drzwi i pojawia się ONA ! Z reguły jeszcze w fartuchu i jeszcze bez nakrycia głowy ale jest ! bada teren... rozgląda się leniwie podparta o parapet balkonu i obserwuje...  czego szuka ? Nie wiem,  może innych uczestniczek na pobliskich balkonach, W każdym razie kiedy widownia i być może przeciwniczki oraz temperatura dopisują  na głowie pojawia się zazwyczaj niebieska czapka z daszkiem ....fartuch opada!!! It's shoow time!!!
Babcia stoi na balkonie w białych majtach białym staniku i pręży się do słonka nie kryjąc się zbytnio przed publicznością. W momencie opadnięcia fartucha czasami słychać też odgłosy zderzenia na ulicy przed balkonem ... czasami ludzie mdleją, psy zaczynają wyć a dzieci zaczynają płakać. Czasami ktoś z ulicy krzyczy - KOBIETO WEŹ WYPRASUJ SOBIE TĘ PIŻAMĘ!!! Ale być może to przypadki kompletnie nie związane z pojawieniem się roznegliżowanej starszej pani na widoku publicznym.
W każdym razie konkurs trwa. Ręce na biodrach i kołysanie na piętach potem część sportowa czyli aerobik - lewe kolanko do prawego łokcia, prawe kolanko do lewego łokcia, oba kolanka do obu łokci jednocześnie, skłony - plecami do publiczności też i kilkukrotnie byłem świadkiem pajacyka.........
Potem chwila odpoczynku z małym albo i nie małym zwisem na parapecie i kolejne kilka figur. Czasami przytrafią się też opadnięte ramiączka (jezusicku ocal).  Odsłona kończy się sprawnie tak jak zaczęła ..czapka zostaje zdjęta, fartuch wskakuje na ..piżamę... babcia znika za drzwiami balkonowymi. Ptaki znowu zaczynają śpiewać, kwiatki podnoszą główki, rodzice na ulicach zabierają ręce z oczu swoich i dzieci i życie toczy się dalej swoim torem.. No może nie do końca tym samym dla tych którzy byli świadkami odsłony...................
W podobnej sytuacji pewnie są do dzisiaj Ci którzy uczestniczyli we wspólnym pluskaniu z babcią na jednym z aqua parków.... Podobno babcia Mery postanowiła zmierzyć się ze sztucznym wodospadem. Walczyła dzielnie tyrana woda walącą się na nią z góry ... niestety dla obserwatorów w ferworze walki zapomniała kontrolować swoje ,,bikini,,  z którym woda poradziła sobie dosyć szybko.........

Pamiętajcie chrońcie swoje oczy .... wychodząc na spacery w ciepłe dni nie gapcie się w cudze okna i balkony bo sami nie wiecie czego możecie być świadkami !!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz